Ekscytująca była sama możliwość przekroczenia granicy w chwilę po tym, gdy wrota jednego z najbardziej niedostępnych państw świata zostały otwarte dla wierzących w innego Boga niż Allah, także niewierzących wcale.

Jeszcze bardziej ekscytujące okazało się przemierzanie tego kraju i odkrywanie zjawiskowych, wręcz dziewiczych, cudów natury.

Gdy Europejczyk dociera do osad zaszytych gdzieś w górach albo wśród piasków pustyni, dzieją się rzeczy najbardziej ekscytujące. Ma bowiem okazję doświadczyć zniewalającej serdeczności i gościnności Saudów. Niezliczone zaproszenia na herbatę, na kawę z kardamonem dawały możliwość poznania nie tylko stylu życia i bycia, ale też doświadczania różnic kulturowych kształtowanych przez systemy religijne i polityczne. I dopiero wtedy przybysz mógł zorientować się, w jakim kontraście do powstających właśnie futurystycznych miast i innych, niespotykanych nigdzie indziej projektów pozostają obowiązujące przed wiekami i funkcjonujące w wieku XXI zwyczaje oraz zasady życia społecznego. I to już nie było ekscytujące! To było nie do ogarnięcia europejskim rozumem! Podobnie jak odkrycie, że wspólna podróż nie oznacza wspólnych doświadczeń. Bo o tych w Arabii Saudyjskiej decyduje płeć!

Dlatego o kraju tym opowiadać będziemy w duecie. Spojrzymy na niego z perspektywy mężczyzny i kobiety. Kobiety, która w Królestwie Saudów nie ma nic do powiedzenia, ale w Klubie Podróżnika… nareszcie wygadać się może.